Życie
jest zaskakujące, pełno w nim niespodzianek. Tak samo w miłości.
Te niespodzianki nie zawsze są dobre, ale wszystko ma swoją
przyczynę. Nic nie dzieje się bez powodu, a ludzie tego nie
rozumieją. Chociażby mój ojciec - Christian. Tata z mamą, mimo iż
darzyli siebie ogromnym uczuciem, nie byli ze sobą przez głupotę,
a on po niespodziewanej śmierci ukochanej załamał się. Moja
rodzicielka - Mirabel - zginęła w wypadku samochodowym, gdy miałem
sześć lat. Ojciec przez ponad rok obwiniał siebie o śmierć
dziewczyny. Ciągle powtarzał: "Gdybym
nie pozwolił jej odejść...". Dopiero
po poznaniu Adrianny przestał się obwiniać. Zakochał się w niej
i są razem do dziś. Może nie darzy jej tak wielką miłością,
jaką darzył Mirabel, ale dzięki niej wrócił do życia. Adrianna,
mimo że jest moją macochą, nie próbuje zastąpić mi mamy - i
dobrze. Kocham ją jak ciocię, natomiast moją matką już zawsze
będzie Mirabel. Co piątek chodzę na jej grób i opowiadam o moim
życiu. Nauczył mnie tego tata, który nie wyobrażał sobie, abym
wychowywał się bez niej. To niejedyne, czego mnie nauczył. Dzięki
jego błędom jestem miłym, uczuciowym chłopcem, który szanuje
dziewczyny. Ojciec z mamą byli zupełnie inni. Ciągłe imprezy,
alkohol i seks - tak wyglądało kiedyś ich życie. Moje jest inne.
Uczę się przeciętnie, lecz jestem bardzo kulturalny. Nie
uprawiałem jeszcze seksu i nie śpieszy mi się. Fakt, piję, ale
okazyjnie. Jarałem może raz, a imprezuje też bardzo rzadko. Nie
jestem popularny, ale na brak znajomych nie narzekam. Trzy lata temu
poznałem Lucy Jeffrey i od razu się zaprzyjaźniliśmy. Dzisiaj
słynie jako moja najlepsza przyjaciółka. Lucy to energiczna,
wiecznie uśmiechnięta dziewczyna, poszukująca miłości swojego
życia. Gdyby tylko wiedziała, że nie musi szukać tak daleko...
Tak, zgadza się. Kocham ją. Zakochałem się w niej, jak tylko ją
zobaczyłem, lecz nie mam odwagi jej tego wyznać. Kocham to, jak się
uśmiecha, jestem wtedy taki szczęśliwy. Natomiast, gdy się smuci,
mi odechciewa się żyć. Planuję powiedzieć jej, co czuję, ale
nie wiem, czy się odważę. Może powinienem coś zajarać i wtedy
jej powiedzieć? Nazywam się Dylan Night, mam 19 lat, a o to moja
historia.
*~*
-Gale,
zostaw mnie! – leżę naga, przyciśnięta do kanapy. – Gale,
proszę puść mnie – szepczę, ale jest już za późno. On już
jest w środku. Jest naćpany i wściekły. Staram się nie płakać,
nie wrzeszczeć, nie odzywać. Zaciskam zęby, pięści już dawno
gniotą koc pode mną. Modlę się, aby ten koszmar jak najszybciej
się skończył.
Krople
wody kapią na moje sparaliżowane ciało. Słyszałam kiedyś, że
ciepła woda odpręża, odbiera wszystkie negatywne emocje,
rozluźnia, koi, oczyszcza umysł. Teraz wiem, że to brednie. Nic
nie oczyści mnie z nienawiści, wstrętu, złości, bezsilności,
wstydu i na koniec rozczarowania. Zastanawiałam się, czy nie
spróbować z żyletkami, ale to chyba najgorszy pomysł, na jaki
mogłam wpaść. Nie zrobię tego moim bliskim. Może wezmę kilka
tabletek? Może w ten sposób zapomnę, wymażę to z pamięci? Nie,
tego nie da się wymazać! Ale może chociaż na chwile przestanę o
tym myśleć? Nie, raczej tego nie zrobię. A może powinnam wstać,
może wtedy woda zadziała? Może ukoi moje myśli? Byłoby lepiej, z
pewnością, ale czy dam radę stać? Czy dam radę utrzymać się na
własnych nogach, które trzęsą się gorzej niż te małe,
brzydkie, niemal łyse pieski? Nie, to raczej nie wchodzi w grę, od
razu bym upadła i jeszcze ojciec by usłyszał. Nazywam się
Nathalie Collins, mam 19 lat i właśnie siedzę w bieliźnie pod
prysznicem i próbuję zmyć z siebie resztki największego
skurwiela, jakiego ten świat widział – mojego byłego chłopaka.
_________________________________________________________________
Siemka!
Tu Ola i Iza! Co sądzicie o prologu? Przypominamy, że Dylana pisze Ola, a Nathalie Iza. Proszę zostawcie komentarze :*
<3
ASDFDFGKJSDGHKSD
OdpowiedzUsuńBOSKI! Będę czytać! ♥
<3
UsuńNo ciekawie będzie:D
OdpowiedzUsuńmamy nadzieję, że nie zamulimy :*
Usuńhahah mów za siebie :D ja nie mam w planach zamulania :P <3
UsuńMmmm. Podoba mi się ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział .
~PM